Okazuje się, że Toskania to ziemia św. Franciszka

Zaczęliśmy odkrywać, że gdziekolwiek byśmy nie pojechali, widać ślady św.Franciszka. Postanowiliśmy więc wybrać się do Umbrii do Asyżu, by dopełnić naszych spotkań.

Poranny przyjazd ma to do siebie, że jest jeszcze mało ludzi, a słońce dość nisko. Aby wejść do Bazyliki św.Franciszka, trzeba przejść kontrolę Carabinieri.

756_Toskania

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od dolnego kościoła św. Stefana. Jest tu mnóstwo kaplic, grób św.Franciszka, kaplica z relikwiami świętego, przepiękne freski, m.in.Giotta.

Kościół górny zawiera cykl słynnych fresków Giotta Legenda św.Franciszka. Nas urzekały przepiękne sklepienia górnego i dolnego kościoła.

Widok na Asyż z placu przed bazyliką przywitał nas palącym słońcem.

W drodze do Bazyliki. św.Klary.

Sama bazylika i widok na Asyż z placu przed świątynią.

Zabytkowy krucyfiks z XII w., z którego przemówił Chrystus do św.Franciszka, przeniesiony tu z kościoła św.Damiana (tam nie dotarliśmy bo jeden dzień na Asyż, to wcale nie tak dużo).

Ołtarz w nawie głównej.

Ciało św.Klary w podziemiach bazyliki.

I relikwie św.Klary i św.Franciszka.

W drodze powrotnej – fontanna przed katedrą.

Odkrycia ze spaceru:

  1. Urocze sklepy z mnóstwem sandałów robionych ręcznie

2. Galeria autorska Norberto – nasze włoskie odkrycie, nieżyjący już włoski malarz naiwny. Poniżej trzy prace dla zobrazowania jego malarstwa (album na ebay 200 EUR – szaleństwo)

Potem wybraliśmy się do oddalonego o 10 min. drogi Spello. Piękne, ciche, kamienne miasteczko. Jak się potem okazało jest to rodzinne miasto naszego nowo odkrytego Artysty.

Takich ucięć z wodą pitną jest we włoskich miasteczkach dużo.

A to kolejna perełka – Porcjunkula. Maleńki kościółek wewnątrz ogromnej barokowej bazyliki Matki Bożej Anielskiej. I ten kościółek, odbudowany rękoma św.Franciszka i współbraci robi nieprawdopodobne wrażenie. Jest tu poczucie sacrum, jest klimat wielowiekowej duchowości i tradycji. Mimo rozmachu i ogromu bazyliki, ginie jej budowla, ponieważ całą uwagę ściąga to maleńkie sanktuarium.

Tuż obok ogród różany. Wiele krzewów, niestety już przekwitłych.

Legenda opowiada, że w drodze do Asyżu Franciszek i Klara prosili w jednej z miejscowości o chleb i wodę. Usłyszeli wtedy od ludzi wiele gorzkich słów na swój temat. Franciszek postanowił więc, że będą się spotykać niezwykle rzadko. Pogrążona w smutku Klara zapytała: „Ojcze, kiedy zatem zobaczymy się znowu?”. Franciszek odpowiedział wymijająco: „Kiedy zakwitną róże”. Był wówczas środek zimy… Klara zaczęła się gorąco modlić. I stała się rzecz niezwykła: wokół zakwitło mnóstwo róż. Pełna szczęścia zrywała je i wręczyła Franciszkowi śliczny bukiet. Od tego dnia, jak głosi legenda, widywali się często. (Niedziela, Andrzej Ogniewski)

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Exit mobile version