Piękna, polska, złota jesień i sesja rodzinna, to wspaniałe połączenie. I kolejna sesja w prezencie – jak się okazało bardzo udanym i trafionym. A mi było tym bardziej miło, że fotografowałem starych znajomych, z którymi nie widziałem się przez całe lata. Udało nam się zrealizować sesję zdjęciową jeszcze w kolorach jesieni, choć Ogród Botaniczny z dnia na dzień traci piękne kolory i liście. Dla nas wystarczyło 🙂 Była to krótka sesja, ale za to bardzo intensywna. Przyjemny spacer był jednocześnie poszukiwaniem światła – a tam gdzie je znajdowaliśmy, tam powstawały zdjęcia, bo fotografia rodzinna i portretowa to przede wszystkim piękne światło. Ale przejdźmy do zdjęć…
Zabawy z małą głębią ostrości dały w efekcie miły „kwartecik” składający się z czterech ujęć, gdzie na każdym, kto inny jest najważniejszy 🙂
Hania, to pierwsza modelka – pięknie pozowała i wspaniale współpracowała podczas sesji. Była też świetną asystentką, podpowiadając różne ujęcia i pomagając kiedy trzeba – za co gorąco dziękuję. No i muszę się pochwalić, że zostałem nazwany przez Hanię wujkiem! 🙂 Miło…
Po kilku ujęciach tata stwierdził, że takie pozowanie, to lepsze niż siłownia 😉
Gdy znaleźliśmy urokliwe miejsce w ogrodzie botanicznym, niezwykle oświetlone przez promienie zachodzącego słońca i obsypane złotymi liśćmi, zdecydowaliśmy się pozostać tam dłuższą chwilę i tam powstały chyba najlepsze zdjęcia…
Uroczy portret malutkiej Helenki w liściach…
Klasyczny rodzinny portret – wszyscy zapozowali idealnie 🙂
Mała indianka…
Hania – profesjonalna modelka…
Mama i te piękne, wielkie, dobre oczy… To cała Patrycja 🙂
Coż – jesień jeszcze się nie skończyła, więc kto żyw i chętny – zapraszam do szybkiego kontaktu, bo potem sesje realizowane będą raczej w domu niż w plenerze… Ale i tam profesjonalny fotograf wyczaruje piękne zdjęcia.
piekny foto super!!!!