Dzień z życia przedszkolaka, to zupełnie nowe podejście do fotografowania dzieci w przedszkolu. To nie portreciki w przebraniu, nie zdjęcia grupowe na baczność, nie główki w kwiatkach i inne wynalazki foto-graficzne… tylko prawdziwe życie przedszkolaka, takie, jakiego nie mają szans zobaczyć rodzice, zostawiający swoje pociechy rano, i odbierający je po południu. Dzieciaki są urocze, ale przy tym jest to zadanie bardzo wymagające. Trzeba wtopić się w otoczenie, tak żeby dzieci przestały zwracać na fotografa uwagę. Trzeba mieć oczy dookoła głowy, żeby wyłapać te najlepsze momenty i żeby nie przygnieść przy tym innego, ciekawskiego dziecka krążącego obok. Trzeba zostać zaakceptowanym przez grupę i wychowawców a przede wszystkim – kochać to, co się robi.
Moja propozycja takiej pracy z dziećmi jednorazowo może dotyczyć maksymalnie dwójki dzieci – wtedy jestem w stanie poświęcić uwagę i czas każdemu z nich, żeby powstały z tego dwa kompletne materiały zdjęciowe.
Poniżej mała zajawka – kilka ujęć z życia maluszków z warszawskiego Klubu Malucha w Wilanowie…
Panie Pawle… wracam do tych zdjęć z ogromnym sentymentem. Bardzo dziękuję raz jeszcze.