To była rodzinna sesja Julity, Roberta, Hani i Stasia. Mimo początkowego skrępowania, atmosfera po kilku pierwszych zdjęciach rozluźniła się i rozpoczęliśmy wspólną zabawę w pozowanie przed aparatem. Udało mi się też złapać kilka momentów, kiedy nie było już pozowania lecz widać było miłość między domownikami .
Miała się odbyć jeszcze druga – popołudniowa część sesji, jednak ze względu na stan zdrowia i zmęczenie Julity musieliśmy z niej zrezygnować. Mam nadzieję, że udało mi się uchwycić to, co najważniejsze w sesjach rodzinnych – uczucia.. Dziękuję za zaufanie, jakim Julita i Robert mnie obdarzyli, prosząc o zrobienie tych zdjęć. Robert powiedział, że będzie mu bardzo milo, jeśli zamieszczę zdjęcia na swoim blogu. Niech żyją w pamięci tych, którym droga była Julita.
Rewelacyjna sesja
Piekne zdjęcia, ile w nim miłości…
Urokliwe zdjęcia….łzy kap,kap,kap
cała Julita na tych zdjęciach… 🙂 (*)
Piekna rodzina.
Przepiękna, rodzinna sesja, jestem zachwycona, serio…
Koleżanka przypomniała mi niedawno piosenkę, której uczyły się nasze dzieci na rekolekcjach prowadzonych przez Julitę i Roberta…
ja nie umieram
ja tylko zasypiam
gdy oczy otwieram
Jezusa spotykam
Piękne zdjęcia <3
Super…
Płakałam się.
łzy same płyną…..ciężko je powstrzymać…..
Niesamowite! Sliczna rodzina …
PRZEPIĘKNE
Piękne zdjęcia, piękna pamiątka.. W dalszym ciągu ciężko uwierzyć, że teraz Julcię można oglądać już tylko na zdjęciach… 🙁
magia